Jakiś czas temu (w artykule pt. "Jak wyglądała sytuacja na rynku pracy w maju 2012") pisałam Wam o tym, że wg sprawozdań MPiPS we wszystkich województwach naszego kraju odnotowano w tym czasie oscylujący w granicach 0,1 do 0,7 pkt procentowego spadek stopy bezrobocia. Dziś chcę podzielić się z Wami pewnymi przemyśleniami dotyczącymi aktualnej sytuacji na rynku pracy.
Otóż, mimo, że wykazany przez MSiP spadek bezrobocia, to dobry wynik, to jednak nie jest on takim, jakiego byśmy sobie życzyli docelowo. Warto pamiętać, że cyklicznie co roku obserwujemy znaczny wzrost zatrudnienia (a statystyki MSiP wyglądają lepiej też cyklicznie) z uwagi na fakt występowania prac sezonowych, które w dłuższej perspektywie jednak, nie zabezpieczają naszych potrzeb jako społeczeństwa zatrudnianego. Dodatkowym powodem wzrostu zatrudnienia w naszym kraju było EURO 2012, którego organizacja wymagała zatrudnienia wielu specjalistów dedykowanych do obsługi tego wielkiego przedsięwzięcia. Wraz z końcem mistrzostw, skończyło się także zapotrzebowanie na pracę wykonywaną przez w/w osoby. Również i sezon powoli zbliża się ku końcowi - obawiam się więc, że niedługo znów na naszym rynku pracy obserwować będziemy stagnację a może nawet pewien regres...
Powiedzmy sobie szczerze: ofert pracy w najbliższym czasie będzie coraz mniej. Również z tego powodu, że wciąż czekamy na kolejne skutki kryzysu w strefie Euro. Sytuacja takich państw jak Grecja i Hiszpania, czy tego chcemy czy nie, ma znaczący wpływ na kondycję europejskiej waluty (która, jak wiemy, nie jest tak mocna jak dawniej). To w perspektywie przekłada się również i na naszą krajową gospodarkę, produkcję, eksport i na nasz rynek pracy.
Oczywistym jest, że polskie firmy raczej wstrzymają ewentualne rekrutacje nowych pracowników do czasu, aż sytuacja w Eurolandzie choć trochę się nie wyprostuje. Czyli przynajmniej do jesieni - gdyż, jak twierdzą eksperci, właśnie wtedy sytuacja w Strefie Euro ma się wyklarować. Podejrzewam, że wiele polskich przedsiębiorstw będzie czekało na aktywność rekrutacyjną w innych krajach, która może być postrzegana jako tzw. "zielone światło" dla nich do wznowienia realizacji swoich planów w obrębie zatrudnienia.
Myślę sobie, że, póki co, firmy przełączą się na tryb "stand by". Tak się działo w trakcie pierwszej fali kryzysu, tak może być i teraz a wiele na to wskazuje...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz