17 lut 2012

Jak kształtować swój wirtualny wizerunek w Sieci?

Czy wiesz, jak bardzo Twój wizerunek w Internecie może wpływać na Twoją pozycję na rynku pracy? 


Czy to, co o Tobie mówi wyszukiwarka może Ci pomóc w budowaniu kariery a może wręcz przeciwnie? Czy zdajesz sobie sprawę z mocy social mediów i ich wpływu na decyzje pracodawców? W końcu czy dbasz o swój e-wizerunek? A może nadal wierzysz w to, że pozostajesz anonimowym użytkownikiem sieci?


W dzisiejszych czasach Internet coraz silniej uczestniczy w naszym życiu, stając się jednym z głównych mediów dostarczających informacji na temat otaczającego nas świata. Używamy go w celach informacyjnych, edukacyjnych, czy rozrywkowych. Sieć ma coraz silniejszą pozycję również w aspekcie zawodowym. I wcale nie chodzi tu o złoszczące pracodawców trwonienie czasu pracy na Facebook'u czy Naszej-Klasie, a o informacje, jakie można na temat kandydata znaleźć w Internecie.

Każda nasza aktywność pozostawia ślad w wirtualnej przestrzeni, a dla dobrego researchera „dokopanie się” do informacji na temat wybranej osoby nie stanowi w tej chwili większego problemu. Pamiętajmy, że portale społecznościowe, czy tego chcemy czy nie, stanowią dla rekruterów ważne wsparcie w procesie rekrutacji. Warto zatem zastanowić się nad własną aktywnością i rozważnie podejść do tematu kreowania swojego wizerunku w sieci.

Czy wiesz, że zaledwie 15% internautów świadomie buduje własny wizerunek w Internecie? Takie osoby promują się przy użyciu własnego nazwiska. W związku z tym w sposób nad wyraz skrupulatny podchodzą do tego, aby w wyszukiwarkach pojawiały się tylko takie informacje na ich temat, na jakie sobie w danej chwili mogą pozwolić lub chcą, by były upublicznione. Z rozmysłem budują oni sieć wirtualnych kontaktów czyli tzw. networking. Czy wiesz, że networking to nie tylko ludzie, których znamy w tzw. realu. To także osoby, które poznaliśmy za pośrednictwem Internetu - wszyscy ci, z którymi wymieniamy się informacjami w serwisach społecznościowych, czytamy prowadzone przez nich blogi, komentujemy ich wypowiedzi, etc. To właśnie w taki sposób buduje się i powiększa sieć kontaktów, które następnie można wykorzystać w ramach pracy zawodowej czy w biznesie...

Wśród internautów znajdują się także takie osoby, które w przeciwieństwie do w/w „uświadomionych” totalnie nie przejmują się tym, jakie informacje na ich temat dostępne są w Sieci – piszą na forach, co popadnie, bez zastanowienia się nad konsekwencjami umieszczenia takich a nie innych treści, „trollują”, używają wulgaryzmów, obrażają innych, umieszczają dwuznaczne lub kontrowersyjne zdjęcia swoje czy swoich bliskich, etc. Znacie to? Oczywiście! Istnieje wiele portali z tzw. zabawnymi zdjęciami, z których większość internautów się naigrawa, przekazując linki jeden drugiemu. A przecież takie zdjęcia czy screeny ze stron z wypowiedziami nie wzięły się znikąd – często sami „odkrywcy” uzupełniają opis swojego znaleziska linkiem do źródła (np. do bloga lub profilu danego użytkownika na jednym z portali społecznościowych). Warto więc czasem pomyśleć dwa razy, nim coś umieścimy w Sieci.

Istnieje jeszcze trzecia – bodaj największa - grupa użytkowników Internetu, którzy co prawda nie kreują się na ekspertów w wirtualnym świecie, jednakowoż nie podejmują też takich aktywności, które mogłyby ich skompromitować w oczach potencjalnego pracodawcy. W związku z tym starają się nie umieszczać w Internecie żadnych „podejrzanych” zdjęć czy wpisów. Ukrywają się pod pseudonimami i starają się nie używać własnego nazwiska w trakcie jakiejkolwiek Internetowej komunikacji. Niestety prawda jest taka, że wirtualne ksywki być zmniejszają ryzyko identyfikacji, ale nie stanowią 100% zabezpieczenia przez zdemaskowaniem ukrywającej się pod nimi osoby. Pamiętajmy, że Internet to takie specyficzne medium, w którym odnaleźć nas można po adresie e-mail, numerze telefonu, a nawet adresie IP. Anonimowość w Internecie to tylko złudzenie. Dlatego zdecydowanie więcej korzyści dla naszego wizerunku przynosi dbałość o to, co publikujemy. Uwaga: wbrew pozorom, z Internetu nic nie znika - czyli nawet skasowane przez nas niewygodne wypowiedzi na forum, zdjęcia, komentarze czy inne opinie (których istnienie chcielibyśmy ukryć), zostają w kopii strony.

Spójrzmy jednak na Internet z tej jaśniejszej strony: otóż, dzięki niemu możemy zaprezentować się szerszej grupie odbiorców, nawet tym, do których w tradycyjny sposób nie bylibyśmy w stanie, z uwagi na ograniczenia czasu i przestrzeni, dotrzeć. Warto z takiej możliwości skorzystać – nigdy nie wiadomo, kto trafi na pozostawiony przez nas w Sieci ślad i do jakiej aktywności ów ślad tę osobę zmotywuje...

Eksperci od marketingu i PR często żartują, że jeśli nie ma czegoś w Internecie, to nie ma tego wcale. I jest w tym spora doza prawdy. Warto więc podjąć próbę świadomego zaakcentowania swojej obecności w Sieci i zacząć kreować swój wizerunek profesjonalisty

Na pewno pomoże nam w tym jedna (lub kilka) z niżej opisanych przeze mnie aktywności:
  • posiadanie własnej strony internetowej, na której znajdą się zgrabnie opisane poszczególne etapy kariery oraz gdzie zaprezentujemy cały nasz dorobek zawodowy (posiadanie wirtualnego dossier coraz częściej staje się atutem w procesach rekrutacyjnych m.in. na takie stanowiska, jak programista, grafik, ilustrator, ale nie tylko);
  • prowadzenie bloga - zastrzegam jednak, że nie mam tu na myśli żadnego blogo-potwora typu „mój sweetaśny blogasek” a raczej świadomie kreowany notatnik, w którym będziemy dzielić się z czytającymi go osobami swoimi przemyśleniami na temat aktualnych wydarzeń czy nowinek z branży, w której się specjalizujemy (a jeśli dodatkowo będziemy rozpatrywać je w szerszym kontekście – nie tylko własnych odczuć i przemyśleń, ale również życia społecznego czy politycznego, jeśli będzie to opisane dyplomatycznie i ze „smakiem”, tylko zyskamy w oczach potencjalnego pracodawcy czy partnera biznesowego); blog to również dobre miejsce na umieszczanie poradników dotyczących kwestii zawodowych;
  • posiadanie konta na portalach społecznościowych zrzeszających profesjonalistów z różnych grup zawodowych (na takich portalach możemy zaprezentować swoje osiągnięcia specjalistom z tej samej dziedziny, dzielić się swoimi doświadczeniami z innymi, wymieniać podglądami, a nawet uczyć – jeśli trafimy na osoby z większym doświadczeniem, które chętnie dzielić się będą swoją wiedzą);
  • wystawianie komentarzy do przeczytanych artykułów, ocenianie produktów – ważne, by taki komentarz czy ocena odzwierciedlały nasze doskonałe merytorycznie przygotowanie i znajomością zagadnienia.

A teraz szybkie zadanie domowe dla osób czytających ten artykuł:
Dokonajcie, proszę, analizy każdej sygnowanej waszym nazwiskiem aktywności w wirtualnym świecie i spróbujcie sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy zrobiłem/-am wszystko, by moje nazwisko było kojarzone z fachowością, kulturą osobistą i dyplomacją?  

Internet to nie nasze przysłowiowe cztery ściany, zamieszczając pewne informacje w sieci, upubliczniamy je (niezależnie od tego, czy mamy tego świadomość czy nie). Warto, więc już od teraz podjąć wysiłek prowadzący do zmiany naszych nawyków związanych z aktywnością w wirtualnym świecie. Zamiast zamieszczać na swojej tablicy kolejny kontrowersyjny dowcip, lepiej spróbujmy błyskotliwie i merytorycznie wypowiedzieć się na tematycznym forum zrzeszającym fachowców z naszej branży. Umieśćmy na profilu informacje o odbytych szkoleniach lub kolejnym projekcie, nad którym pracujemy (oczywiście przy założeniu, że nie zdradzimy firmowego know how). Możemy też zamieścić skany lub opisy certyfikatów potwierdzających posiadane bądź nowo zdobyte kompetencje, albo linki do wyników testów wiedzy i zawodowych.

Możliwości jest naprawdę wiele, a punktem wyjścia do jakichkolwiek działań powinna stać się odpowiedź na pytanie: Czy chcę być świadomym użytkownikiem Internetu i portali społecznościowych?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz