Źródło: freedigitalphotos.net |
W dzisiejszych czasach coraz modniejsze staje się załatwianie tematów biznesowych w trakcie lunchu. Obie strony relacji zasiadają do stołu, by w pozornie luźnej atmosferze ugrać jak najwięcej dla siebie. Tak, moi drodzy, lunch to nie tylko wspólne zjedzenie posiłku i delektowanie się jego smakiem, biznes uczynił z niego pole walki. Spotkania tego typu często odbywają się wśród członków top managementu, handlowców, ale też zdarzają się takie spotkania rekrutacyjne. Jak w takiej sytuacji się zachować? Co można zrobić a czego kategorycznie nie wypada? Niżej spróbuję skrótowo rozwiać Wasze wątpliwości.
Od kiedy
pierwszy raz dane mi było przeżyć rekrutację w restauracji, jedzenie kojarzy mi
się nie tylko z czymś miłym i przyjemnym, ale również z czymś okraszonym pewną
nutą napięcia i konieczności pozostawania w pełnej gotowości. Sytuacja trochę
się zmieniła, kiedy to ja byłam osobą zadającą pytania podczas takiego
spotkania... Ok, dość osobistych wycieczek.
Jeśli potencjalny
przyszły pracodawca zechce odbyć z Tobą spotkanie rekrutacyjne w trakcie
lunchu, postaraj się nie blokować; na 99% nie ma on nic zdrożnego na myśli.
Spróbuj na przykład potraktować to jak wyzwanie (ewentualnie jednorazowe nowe
doświadczenie, na podstawie którego wyrobisz sobie pogląd na to, na ile i czy w
ogóle tego typu sytuacje Ci odpowiadają).
Szczerze
mówiąc, istnieje wiele powodów, dla których pracodawcy chętnie prowadzą rozmowy
kwalifikacyjne w restauracji czy kawiarni. Najczęściej powodem takiej a nie
innej scenerii jest fakt, że pracodawca zdecydował się ukryć przed resztą
zespołu swoje zamiary zatrudnienia nowego specjalisty - najczęściej chodzi tu o
pozycję managera. Z założenia również takie spotkania bywają wygodne dla obu
stron: pracodawca nie musi tłumaczyć się ze swoich zamiarów personalnych, Ty
zaś nie musisz poświęcać swojego czasu pracy na zaprezentowanie się
potencjalnemu nowemu pracodawcy, gdyż możesz uczynić to w trakcie lunchu. Coraz
częściej tę formę wywiadu rekrutacyjnego preferują head hunterzy działający na
własną rękę.
Spotkanie
rekrutacyjne odbywające się na takim gruncie może być równie dobrze kolejnym
testem kwalifikacyjnym (jak rozbudowane Assessment Center, proste odegranie
sceny, czy wykonanie ćwiczenia). Załóżmy, że ubiegasz się o stanowisko, w które
wpisane są częste spotkania z klientami - taki lunch, zatem, to idealny moment
na sprawdzenie Twoich umiejętności w tym zakresie.
Sprawdzane są:
- umiejętność kontaktu interpersonalnego
- umiejętość komunikacji
- nawiązanie, podtrzymanie rozmowy, poprowadzenie jej odpowiednimi torami
- wygląd i prezencja (np. postawa, higiena, właściwy ubiór)
- umiejętność zachowania się w szczególnych sytuacjach
- znajomość zasad savoir-vivre'u
- znajomość obyczajów i form towarzyskich, reguł grzeczności
- znajomość form towarzyskich
Tak czy inaczej
najważniejsze, abyś w takiej sytuacji wykazał się dobrymi manierami i utrzymał
grunt pod nogami.
Pamiętaj: NAD
STRESEM MOŻNA NAUCZYĆ SIĘ PANOWAĆ.
KILKA
WSKAZÓWEK, JAK ZACHOWAĆ SIĘ PODCZAS BIZNESOWEGO LUNCHU
Warto - i nie
będzie to nietaktem - podjąć próbę zainicjowania rozmowy na temat danego
lokalu. Być może rozmówca bywał tu już wcześniej, może miejsce kojarzy mu się
pozytywnie. Na pewno pomoże to rozluźnić nieco napięcie.
Zamów coś
lekkiego (najlepiej danie bez czosnku i cebuli - nie wątpię w to, że dodają
smaku potrawom, ale pamiętaj, że jednak to spotkanie biznesowe i lepiej, mimo
wszystko, uniknąć nieprzyjemnego zapachu z ust). Skoro już wiesz, że to test,
staraj się wypaść dobrze, na pewno pomocne będzie wybranie dania prostego,
które łatwo jest zjeść i, co ważne, nie pobrudzić się w trakcie konsumpcji.
Dobrze wiemy, Ty i ja, że są takie potrawy, które mimo naszych wysiłków i tak
mogą nas pogrzebać plamą na koszuli, plamą na obrusie, etc. (dlatego proponuję
unikać wszelkiego rodzaju makaronów, tortilli, kanapek z sosami, etc.; tak samo
rzecz się ma z napojem: najbezpieczniej zamówić wodę). Nie przesadzę, jeśli
powiem, że zdobędziesz kilka ujemnych punktów, jeśli wybierzesz coś z listy
najdroższych dań w karcie. W dobrym tonie też jest, jeśli na deser i kawę
zdecydujesz się dopiero wtedy, gdy uczyni to również osoba, która zaprosiła Cię
na ten business lunch.
Zwrócić uwagę
na to, w jaki sposób odnosisz się do obsługi - to na pewno nie umknie uwadze
Twojego rozmówcy. Nie wyobrażam sobie, abyś zyskał dobre noty (nawet, jeśli
inne obszary będą bez zarzutu) po nieuprzejmym potraktowaniu kelnera. Bon ton
powinien grać główne skrzypce (zresztą nie tylko w trakcie biznesowego lunchu,
ale praktycznie w każdym momencie).
Co do zasady
pamiętaj, że to nie Ty masz przywilej zarządzania przebiegiem takiej rozmowy.
Niech pracodawca ją poprowadzi i w odpowiednim momencie poprosi Cię o
prezentację swojej osoby. Może to nastąpić już na początku spotkania, ale
równie dobrze moment ten może być przesunięty na jego koniec. A zatem rozmowa o
pracy może rozpocząć się dopiero po zjedzeniu lunchu.
Mam dla Ciebie
jeszcze jedną ważną wskazówkę: postaraj się filtrować to, co masz do
powiedzenia na swój temat (pracy, pasji, kwalifikacji, umiejętności, etc.).
Wybierz tylko te informacje, które będą kluczowe w danej sytuacji. A wspominam
o tym nie bez kozery. Kandydaci zarówno podczas zwykłej rozmowy
kwalifikacyjnej, jak i biznesowego lunchu - ze względu na podwyższony poziom
stresu - z reguły mają tendencję do mówienia za dużo. Takie "za dużo"
może wyświadczyć Ci lwią przysługę. Zasadniczo, więc, kiedy już skończysz
odpowiadać na zadane Ci pytanie, zwyczajnie przestań mówić (dzięki temu nie
zagalopujesz się i nie palniesz gafy). Oczywiście dozwolone jest zadawanie
pytań dotyczących pracy.
PUŁAPKA
Zdarza się, że pracodawca chce poddać kandydata
poważniejszej próbie i w tym celu wysyła na takie spotkanie osobę, której
głównym zadaniem jest zdobycie zaufania kandydata i doprowadzenie do sytuacji
rozluźnienia. Wówczas rozmowa przyjmuje mniej formalny ton. Rozmówca próbuje
"zaprzyjaźnić się" z kandydatem. Oby w takim momencie zapaliła Ci się
w głowie czerwona żarówka. Koniecznie wtedy zwracaj jeszcze większą uwagę na
wypowiadane przez Ciebie słowa i opinie.
Odradzam też skuszenie się na drinka. Alkohol nie jest
ani dobrym doradcą, ani też nie powinien gościć na stole podczas takiego
spotkania. Oczywiście może się zdarzyć, że pracodawca zechce Cię i w ten sposób
sprawdzić. Bądź czujny!
_______________________________________
BONUS
Jako, że
wielkimi krokami zbliżają się święta i jest to czas firmowych imprez
wigilijnych. Mam dla Ciebie jeszcze jedną złotą radę...
Często na tego
typu spotkaniach pojawia się alkohol a wspólne biesiadowanie mocno skraca
dystans i rozluźnia. Pomyślisz sobie pewnie, że "przecież to tylko impreza
i mogę na niej zachowywać się jak chcę". Otóż nic bardziej mylnego. Nawet
wtedy MUSISZ ZACHOWAĆ FASON.
Dlatego:
- Jeśli pić - to z umiarem a najlepiej symbolicznie. Chyba nie chcesz stać się obiektem plotek w firmie?
- Jeśli plotkować - to najlepiej o pogodzie (ewentualnie dorzućmy do tego kilka innych w miarę neutralnych tematów).
- Jeśli jeść - to nie „jak świnia”. Kultura, kultura i jeszcze raz kultura.
- Postaraj się też, choć przez chwilę, na takiej imprezie porozmawiać ze swoim przełożonym i innymi pracownikami (nie ograniczaj się tylko do wąskiego grona wybranych przez Ciebie osób).
- Wbrew pozorom podczas tego typu eventu również możesz być poddany ocenie - nie warto kusić losu.
Pamiętaj:
klasę, albo się ma, albo się jej nie ma. Zakładam, że masz klasę i w każdej
sytuacji potrafisz zachować się odpowiednio.
Powodzenia!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz